W 1995 roku trójka założycieli Instytutu Języków Obcych "School by the Sea" pracowała w Policealnej Szkole Języka Angielskiego i Biznesu w Podkowie Leśnej koło Warszawy, mieszczącej się przy Wyższym Seminarium Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. Już dwa lata wcześniej odczuwaliśmy potrzebę przeniesienia się na jakieś spokojniejsze tereny naszego kraju, niż te wokół Warszawy. Ponieważ już od dawna byliśmy dobrymi przyjaciółmi, postanowiliśmy zrobić wszystko, aby nasze drogi się nie rozeszły. Opracowaliśmy plan wspólnej pracy. Tomek musiał dokończyć studia pedagogiczne w Warszawie, potem Mateuszowi został jeszcze ostatni rok studiów w Seminarium, a później nic już nie stało już na przeszkodzie, aby się spakować i wyruszyć do Kołobrzegu, który sobie wybraliśmy. Wypełniała nas radość z faktu wspólnej pracy, nowych wyzwań i wspólnej przygody, ale z drugiej pojawiał się też lęk związany z niepewnością. Wiedzieliśmy jak się prowadzi szkołę, ale zastanawialiśmy się co się stanie jeżeli nam nie wyjdzie. Zdecydowanie chcieliśmy zrobić coś nowego, tak więc powrót do Podkowy Leśnej nie braliśmy pod uwagę. Wiele osób nam się przyglądało, niektórzy powątpiewali w to, czy nam się powiedzie. Musieliśmy jednak spróbować. Nie chcieliśmy zadowalać się teraźniejszością. Zostawiliśmy naszych przyjaciół, współpracowników, uczniów, dobrze wydeptane od lat ścieżki, by znaleźć się w Kołobrzegu.
Ku naszemu miłemu zaskoczeniu mieszkańcy Kołobrzegu chętnie przystali na nasze propozycje współpracy. Od razu polubili nas, a my polubiliśmy ich. Już dawno temu Kołobrzeg stał się naszym miastem i czujemy się w nim jak w domu.
W pierwszym roku działalności szkoły przyjęliśmy 70 osób. W drugim 110. W trzecim 150. Czwartym 220. W piątym mieliśmy do czynienia z grupą około 300 osób, czyli odnieśliśmy pełen sukces.
Podobny wzrost dotyczył także liczby nauczycieli z nami współpracujących. W pierwszym roku w "School by the Sea" było ich dwóch, w piątym współpracowało z nami już dziesięciu.
Wzrost liczby uczniów i nauczycieli przełożył się także na ilość i jakość oferowanych przez nas usług. W 1996 uczyliśmy wyłącznie języka angielskiego. W 2000 r. uczyliśmy języka angielskiego, niemieckiego, włoskiego, hiszpańskiego i szwedzkiego, a także prowadziliśmy liczne prace translatorskie.
Duży przełom przyniósł rok 1999, w którym to doczekaliśmy się swojego własnego biura. Stało się ono nie tylko miejscem załatwiania formalności, ale także miejscem spotkań, dla tych którzy lubią sobie pogawędzić, a okazało się, że jest ich wielu. Szczerze mówiąc my też to lubimy. Cieszymy się, że nasi uczniowie traktują nas jak przyjaciół, a my staramy nie chcemy zawieść ich zaufania. Staramy się także wyeliminować z naszych progów atmosferę oficjalności i dystansu..
"School by the Sea" jest szkołą chrześcijańską. To nietypowe zjawisko w naszym chrześcijańskim społeczeństwie. Niestety, poprzez promocję dewocji i fanatyzmu, zwłaszcza w czasie obsesyjnego polowania na sekty, wielu osobom przymiotnik chrześcijański kojarzy się źle. Pragniemy zmieniać ten wizerunek. Uważamy, że to właśnie chrześcijaństwo dzięki ponadczasowej nauce Jezusa jest najskuteczniejszym sposobem na życie, włączając w to wszystkie jego sfery, także rozwój intelektualny. Chcemy być znani z uczciwości, szlachetności, honoru, poczucia godności i wysokiej jakości świadczonych przez nas usług.
W świecie ostrej rywalizacji, bezwzględności i obojętności na cierpienie chcemy zwracać uwagę na tych najsłabszych, którym trudno się znaleźć w nowej rzeczywistości. Często ludzie pytają się jak to możliwe, że mamy o połowę niższą cenę za kursy, niż w innych szkołach. Co można na to powiedzieć chcemy uczyć dobrze, ale przy tym nie chcemy, aby nasze kursy były niedostępne dla przeciętnie zarabiającej osoby. Stąd tak atrakcyjne ceny. Pragniemy uczynić naszą szkołę jak najbardziej dostępną dla ludzi. Środkami, które zarobimy dzielimy się również z innymi. Pomagaliśmy finansowo m.in. powodzianom. Przez cały rok sponsorujemy posiłki dla dzieci z biednych rodzin ze środowisk wiejskich. Dyrektorzy szkół twierdzą, że często jest to jedyny ciepły posiłek tych dzieci podczas dnia. Nasi nauczyciele prowadzą czasami darmowe lekcje, dla tych których w ogóle nie stać na opłaty, a którym może to pomóc w dalszym życiu. Opiekowaliśmy się również dziećmi z rodzin patologicznych, organizując dla nich zabawy, posiłki, naukę śpiewania. Pan Bóg błogosławił nasze wysiłki. Na wspólnych nabożeństwach dla nauczycieli naszą przyszłość powierzamy Bogu, prosimy Go o wizję i prowadzenie, a On jest przy nas. To właśnie czyni tę szkołę wyjątkowym miejscem.
W 1999 r. "School by the Sea" wraz ze z amerykańską szkołą średnią Laurelwood Academy zorganizowaliśmy dwutygodniowy cykl spotkań. Odbywały się one w bardzo atrakcyjnym miejscu, w hotelu NewSkanpol. 17 naszych przyjaciół z USA dzieliło się swoją radością i optymizmem życiowym. Można było uzyskać wiele cennych rad na temat budowania więzi rodzinnych, zdrowego stylu życia, a także spraw duchowych. Program opierał się ściśle na Biblii. Program odwiedziło łącznie około 200 osób i przez wiele osób został uznany za jedną z największych imprez kulturalnych w mieście. Odbił się głośnych echem wśród mieszkańców Kołobrzegu.
Rok później, zastanawiając się w jaki sposób moglibyśmy służyć większej grupie mieszkańców Kołobrzegu, weszliśmy we współpracę z Radiem Kołobrzeg. Doszliśmy do porozumienia i przez cały rok szkolny 1999/2000 trzy razy w tygodniu nadawaliśmy własną audycję radiową pt. "Nie mówię po polsku", w której nasi amerykańscy nauczyciele opowiadali, dzielili się swoimi doświadczeniami, a Cherylin Van Tassel śpiewała w nich skomponowane przez siebie przepiękne, nastrojowe ballady. Niestety, przedsięwzięcie było bardzo energochłonne, tak że wciąż jeszcze po nim odpoczywamy.
Niezaspokojeni towarzysko zaczęliśmy organizować programy okolicznościowe dla naszych uczniów i ich przyjaciół. Podczas programów tych bawimy się, gramy, śpiewamy, jemy, zapraszamy gości. Jednym z nich był Donavan z Jamajki, który opowiadał jak to jest w Japonii, gdzie przez jakiś czas był nauczycielem języka angielskiego. Po jego wystąpieniu wszyscy ucieszyliśmy się, że mieszkamy w Polsce. Było dużo zabawy, gdy kilka zespołów "szyło" sobie ubrania z gazet i taśmy klejącej. Jeżeli ktoś nie wierzy, zdarzenie to mamy uwiecznione na zdjęciach. Na innym z programów z okazji Bożego Narodzenia przyjechał Ted, Kanadyjczyk, który stwierdził, że to jedne z najpiękniejszych świąt w jego życiu. Może dlatego, że Mikołaj był duży i bardzo hojny. A tak poważnie, to zdecydowanie ujęła go polska serdeczność i wspaniała atmosfera w czasie programu.
Nie można się w kółko uczyć. Umysł to nie perpetum mobile. Tak więc z tymi "najtwardszymi" wybraliśmy się, w któreś wakacje na obóz wędrowny w Karkonosze. Nasi młodzi przyjaciele "umierali" co 10 minut, ale gdy minął tydzień okazało się, że wszyscy żyją, a w dodatku nie chcą wracać do domu. Niestety trzeba było. Podczas naszych wędrówek dużo śpiewaliśmy. Dwie osoby rzuciły wtedy palenie.
Każdego roku przyjeżdżają do nas nauczyciele z krajów anglojęzycznych. Często jednym z pierwszych pytań jakie są im zadawane brzmi: "Dlaczego przyjechaliście do takiego kraju jak nasz?" Odpowiem za nich. Często przygnębieni różnymi negatywnymi zjawiskami w naszym kraju przestajemy dostrzegać to co jest piękne, a co nas zewsząd otacza. To coś właśnie sprawia, że nasi nauczyciele przyjeżdżają. Tutaj nawiązują wspaniałe przyjaźnie, doświadczają siebie w trudnych warunkach. Stają się bardziej dorośli. Jedna z naszych nauczycielek doceniona przez realizatora dźwięku dostała propozycję nagrania płyty. Prawdopodobnie w USA nie byłoby to takie proste. Tak więc wyjechała do domu z piękną pamiątką w postaci krążka CD. Jej płyty pozostały także dla nas. Chętnie słuchamy jej wieczorami, by powspominać te wspaniałe dni kiedy była z nami.
W sierpniu 1999 jeden z naszych uczniów (Wojtek D.) otrzymał stypendium na roczną naukę w Laurelwood Academy. W roku następnym nasza uczennica, Joanna Ł., została wysłana do innej szkoły, tym razem w Norwegii, by tam zdobywać kwalifikacje z zakresu fizykoterapii i uprawy ziemi. Kolejne osoby przygotowują się do wyjazdu czy to do szkół średnich czy też by zdobywać zawód i doświadczenie życiowe.
Udało nam się nawiązać przyjazne kontakty z różnym szkołami głównie w USA, które ze względu na rekomendacje dają naszym uczniom rewelacyjnie niskie ceny ze zniżkami sięgającymi aż 75%.
Cieszymy się, że możemy być świadkami wzrostu tych młodych osób i przyczyniać się do stwarzania możliwości rozwoju..
Jak dotąd mieliśmy przyjemność współpracować z następującymi osobami:
Matthew Britten (1995/96, 1996/97)
Maciej Strzyżewski (1995/96 - )
Karina Britten (1996/97)
Ewa Kisiel (1996/97)
Wiesław Lorek (1998/99 - )
Agata Strzyżewska (1998/99 - )
Monika Dąbrowska (1999/2000 - )
Andrzej Depta (1999/2000)
Jowita Kępa (1999/2000)
Scott Cushman (1999/2000)
Melissa Martin (1999/2000)
Cherilyn van Tassel (1999/2000)
Inocenta Wrońska (1999/2000)
Marta Bondarowicz (2000/01)
Julie Hall (2000/01)
Mariusz Marzewski (2000/01 - )
Laura Rumsey (2000/01)
Monika Sierek (2000/01 - )
Amy Lawaty (2001/02)
Angela Perez (2001/02)
Jak już to wspominaliśmy wcześniej, nie wszyscy nauczyciele pracujący czy współpracujący z naszą szkołą są adwentystami.
Muszę kończyć to sprawozdanie, gdyż właśnie zaczynają przychodzić nowe osoby, by się zapisać na różne kursy. Jeżeli masz wolne popołudnia i nie bardzo wiesz co zrobić ze sobą lub jesteś przekonany, że chcesz się uczyć języka, zapraszamy Cię do nas. Na pewno dobrze je spędzisz w naszej szkole.
Maciej Strzyżewski
Vice dyrektor w "School by the Sea"
=================================================================================================================
Od czasu napisania tego artykułu minęło już sporo czasu i aż prosi się, aby uzupełnić listę nauczycieli :) Myślę, że przyjdzie na to czas...